W dzisiejszym wpisie niejako kelner na złotej tacy podam wam kartę złożoną z samych wysokogatunkowych win.
Przed wami młody, wrocławski skład
More Wine Please.

a3745749695_10Ukojenie… To słowo w najdoskonalszym stopniu opisuje moje wewnętrzne odczucia, towarzyszące podczas wsłuchiwania się w rytmiczno-eteryczne dźwięki wydobywające się z moich głośników. Ów dźwięk paradoksalnie nie był kolejnym hardcore’owym tudzież metalopochodnym tworem, z którym mam do czynienia najczęściej i który pewnie mi się nie znudzi. Wszystko jednak kiedyś się przejada jeśli podajemy to w dużej ilości. Dzięki czemu od czasu do czasu spoglądamy przychylniejszym okiem na coś innowacyjnego. Tym razem twór zupełnie odmienny, surfujący swobodnie po bezkresie spokoju. Ot taki azyl, który zaproponował mi More Wine Please.

Podano do stołu

W momencie, kiedy otrzymałem próbkę twórczości tegoż zespołu, nie wiedziałem do końca czego tak właściwie powinienem się po tym tworze spodziewać. Owszem, miałem jakieś swoje przypuszczenia, jednak tym razem były one mocno nietrafne. Na pierwszy ogień poszedł kawałek „Frank”. Niejako z automatu moje skojarzenie związane z ta kompozycją wskazywało na twórczość Tori Amos, może nie koniecznie na sam wokal, ale dostrzegalne były niektóre elementy . Nie wiem czy słusznie dokonałem tak samozwańczego porównania, jednak to sprawiło, iż zagłębiłem się jeszcze bardziej, co raz wyszukując kolejnych analogii. Po przesłuchaniu całej EP-ki składu pt. Tides, najbardziej ujął mnie właśnie tytułowy utwór. Delikatna, iście nostalgiczna produkcja wlała na moje szorstkie, metalowe serduszko grzaniec z miodem z siłą wysokiej „fali”.

Kelner! Więcej wina poproszę…

More Wine Please to młodziutki skład, który widać, że ma pomysł na siebie i nie chodzi mi tu bynajmniej tylko o chwytliwą nazwę. Zespół działa dość aktywnie i jako taki w swej twórczości przedstawia nam dość zbilansowane menu, co każdorazowo  przysparza im większą grupę lojalnych słuchaczy. Już w 2014 roku wygrali Muzyczną Bitwę Radia Wrocław, a nie ukrywajmy, że w regionie to jeden z największych przeglądów kapel. Zwrócili wtedy też na siebie uwagę samej Edyty Bartosiewicz, która powiedziała, iż More Wine Please zauroczyli ich swoją wrażliwością i kreatywnością. Nie ukrywam, że mnie także i nie wiem jak wy, ale ja chyba zanurzę się jeszcze głębiej w tych melancholijnych melodiach na dłużej. Jeśli mam się upić takim rodzajem muzyki, to nie mam nic przeciwko temu.

Owszem, chcę więcej.

Skład:
Małgorzata Rabiega – wokal
Szymon Dynia – gitara, wokal
Agata Solecka – klawisze, wokal
Krzysztof Dynia – gitara basowa
Piotr Szczechura – perkusja