Muzyczna końcówka miesiąca należeć będzie do warszawskiego Lilly Hates Roses. Zespół zagra w Starym Klasztorze kawałki ze swojego nowego krążka pt. „Mokotów”. Chętnych zaprasza się na godzinę 20.00.
Wstęp 30 złotych.
Święta, święta i po świętach. W umysłach pozostały wspomnienia, a w brzuchu nadmiar spożytego pokarmu. W tej sytuacji nadmiar wagowy poleciłbym wypocić, a jak przyjemniej można pozbyć się nadmiaru wagi, niż poprzez frywolne skoki oraz pogo pod sceną? Najlepszym wyjściem byłby wypad na energiczny koncert i oddanie się tanecznym szaleństwom. Niestety, dziś nie zaproszę was na żaden skoczny gig, będzie stonowanie oraz z umiarem. Skład, który zawita do nas już jutro hołduje zupełnie innemu graniu. Co zatem zrobić z owalnym brzuszkiem? Może po prostu się nie przejmować ;P
Troje to już tłok
LILLY HATES ROSES to młody, dwuosobowy skład, założony w stolicy kraju, w 2012 roku. Mimo stosunkowo młodego wieku scenicznego zdążyli już dość dobrze zaaklimatyzować się na rynku muzycznym. Kiedy rozpoczynali współpracę, ich wyobrażenia o końcowym produkcie były jednolite. Miało to być połączenie amerykańskiego folku z muzyką indie pop, czasami interpretowana jako muzyka offowa. Pierwszy kawałek, jaki wypuścili w sieć to blisko dwuminutowy „Youth”. Utwór dość szybko przypadł do gustu nie tylko potencjalnym fanom, ale co ważniejsze rozgłośnią radiowym oraz zagranicznym czasopismom muzycznym. Duet wygrał drugą edycję Make More Music, organizowany przez Empik. Dzięki wygranej otrzymali chyba najważniejszą nagrodę w życiu, a mianowicie możliwość nagrania debiutanckiej płyty pod banderą Sony Music Polska oraz jej promocja w sieci sklepów Empik.
„Something to Happen”
Wydanie pierwszego krążka to była słuszna decyzja. Duet współpracował przy jego produkcji z Maciejem Cieślakiem, znanym z produkcji krążków ot choćby Myslovitz. Dzięki solidnej promocji albumu dane im było zagrać w sumie 7 tras koncertowych i to w 8 różnych krajach. To nie lada sukces, biorąc pod uwagę staż zespołu. Ponadto, występowali na najważniejszych festiwalach w Polsce, jak: Opener, czy Slot Art Festival, a także na zagranicznym Victorious Festival w Wielkiej Brytanii.
„Mokotów”
Kamil Durski i Kasia Golomska stworzyli coś, czego na rodzimej scenie wcześniej nie było i szczęściem można nazwać fakt, iż mimo tak niszowego grania, trafili na siebie, hołdując tym samym inspiracjom. Ich niecodzienny projekt w zeszłym roku doczekał się drugiego albumu studyjnego zatytułowanego „Mokotów”. Płyta składa się z 11 utworów, na którym umiłowany folk miesza się z rockową nutą. Artyści nie podporządkowują się obecnej modzie, wręcz przeciwnie, sami starają się ją uformować poprzez swoje brzmienia.
Solidna porcja dobrej muzyki, niebanalnych zestawień oraz folkowych inspiracji już jutro do posłuchania na żywo.