Co może powstać, kiedy Chuck D z Public Enemy i B-Real z Cypress Hill w towarzystwie muzyków z Rage Against The Machine połączą swoje siły przy tworze zupełnie nowego tworu muzycznego? Bez zbędnego owijania w bawełnę odpowiem, że Prophets of Rage –
tak bowiem nazywa się nowy projekt gwiazd sceny rapcore oraz hip-hopowej.

graffiti-476093_1920

Poniedziałek rozpocznijmy od czegoś, co w gruncie rzeczy może fanów muzyki z pogranicza rapcore oraz hip-hopu (zwłaszcza tych starszych) przyprawić o gęsią skórkę. Spekulacje na temat połączenia sił muzyków przejawiały się pod różnymi postaciami co rusz po odmętach internetu oraz literatury branżowej. Wszystko zaczęło się od dnia, w którym Chuck D wrzucił na swojego Twittera film z występem z RATM z 2010 roku. Niby nic wielkiego, jednak dziennikarze muzyczni od razu zaczęli węszyć głębiej, by doszukać się drugiego dna tego wpisu. Plotki były różne: od nowej płyty po wspólną trasę koncertową. Jakby tego było mało, na stronie zespołu pojawił się link kierujący na tajemniczą witrynę, na której znajdował się licznik odmierzający czas do 1 czerwca 2016 roku. Pewnym było już wtedy, że coś jest na rzeczy.

Plotki, ploteczki

Nie karmiąc się tylko i wyłącznie plotkami oraz pogłoskami i niejako na potwierdzenie powyższej tezy przytoczmy też fakt, iż w Los Angeles (skąd pochodzą oba składy) porozwieszano plakaty informujące o wspólnym koncercie Chucka D oraz B-Real. Koncert zatytułowany jest właśnie Prophets Of Rage i jest to z jednej strony nawiązanie do nazwy zespołu RATM, a z drugiej – nazwa kawałka Public Enemy z 1988 roku. Przyznać trzeba, że dość sprytnie to sobie wymyślili.

Według Billboard podczas koncertu muzyków będzie wspierać Morello, Commerford i Wilk z RATM. Nic nie wiadomo niestety o tym, by Zack de la Rocka miał współpracować przy nowym projekcie, a szkoda, bowiem, jakby nie patrzeć, był on ikoną zespołu. W mediach wrze od spekulacji i póki co w dalszym ciągu nie wiadomo, czym będzie Prophets Of Rage. Wiadomo jedynie, że warto czekać do czerwca by przekonać się czy współpraca muzyków będzie czymś więcej, jak tylko jednym wspólnym wystąpieniem.