Nie samymi koncertami muzycznymi człowiek żyje. Tym razem chciałem poruszyć temat z nieco innej beczki, a mianowicie odsunąć się od grania na rzecz szeroko rozumianej komedii. Tym razem kilka słów odautorskich o standup’ie, który ostatnimi czasy w Polsce zaczyna mocno się rozrastać. We Wrocławiu odpowiednio 7, 13 i 27 listopada wystąpi jeden z przedstawicieli tegoż gatunku – Rafał Pacześ i jako taki zaprezentuje nam swój nowy numer pt. „Puder Do Cery Zimnej”, w którym to w prześmieszny sposób opowie nam m. in. o tym jak uciekać z escape room’u oraz własnej kamienicy. Zaprezentuje na co zwracać uwagę podczas zakupu nieruchomości lub dlaczego nie warto kupować drogich trumien. Brzmi prozaicznie? Nic bardziej mylnego. Solidna porcja śmiechu przed nami. Najbliższy start już 7.11.2017 w Centrum Koncertowym A2, przy ul. Góralskiej 5. Wjazd 30-40 złotych. Kolejne odpowiednio 13 i 27 listopada.
Standuper z Łodzi wychodzi na czoło
Po raz pierwszy usłyszałem o nic stosunkowo niedawno, bowiem na minionych wakacjach. Wtedy też przeszukując Youtube za czymś, nazwijmy to – śmiesznym – trafiłem na jego świeżo dodany film – „Zaczynam Rozumieć”, który to był zarejestrowany podczas jego występu kończącego poprzednią trasę występów w Łodzi. Nie wiedziałem jeszcze wtedy na co dokładnie się piszę. Powiem wprost, już dawno nikt nie rozbawił mnie do tego stopnia był chciał ponad godzinny występ oglądać 5, może 6 razy i to w całości. Sposób w jaki chłop prezentuje często banalne i trywialne sprawy z życia codziennego jest tak dobry, że bezsprzecznie tego Pana winduję na pierwsze miejsce na mojej prywatnej liście standup’erów. Nie ma się czego wstydzić, wszak znajdują się na niej same sławy, jak Giza, Lodkowski, czy Syrek-Dąbrowski.
No to baw mnie jak potrafisz
Do tej pory w wielu przypadkach stand’up jako taki kojarzył mi się w większości przypadków z umiejętnym wypowiadaniem słowa „ku*wa” w idealnym momencie tak, by niejako kwitował on dowcip. Standup’erzy słyną z nierzadko mało wyspecjalizowanego słownictwa, a dowcipy opowiadane przez nich są mega wulgarne i niejako pozbawione finezji. Pewnie w niektórych przypadkach właśnie tak jest, jednak nie w przypadku Paczesia. W przeciwieństwie do niektórych komików pokroju, ot choćby Jimmiego Carr’a, czy Rickiego Gervais’a – nie wrzuca on jako przecinka wulgarnych wyrażeń oraz nie atakuje słuchaczy przezwiskami najniższych lotów. W jego przypadku mamy do czynienia z doskonale zaprojektowanym scenariuszem, w który wplecione są spontaniczne wstawki pokroju „soku jabłkowego z Kałęczewa”, które pozbawione są ww. elementów, które zwyczajnie bawią. Dowodem ku temu niech będzie fakt, iż jego występ, o którym wspominałem wcześniej wyświetlony był już ponad 2 miliony razy na kanale na Youtubie. Szczerze polecam.