Tym razem nieco inne spostrzeżenia dotyczące świata sław i rozrywki. Wiadomym jest, że nie samą muzyką człowiek żyje, więc od czasu do czasu można pokusić się o luźniejsze potraktowanie formy i zamiast prezentacji kolejnego klubowego koncertu, których z resztą na lekarstwo w wakacje (wiadomo, plener rządzi), przeniesiemy się w nieco inne rejony ludzkiej wyobraźni i przedstawimy kilka co ciekawszych faktów na temat gry studia Niantic Labs.
Zaczęło się niewinnie
Aplikacja wyszła stosunkowo niedawno i po prawdzie mało kto mógł się spodziewać takiego obrotu sprawy. Sam będąc jeszcze dzieckiem chorowałem na tę grę, dzierżąc w rękach przywiezionego z USA Gameboy’a (jeszcze czarno-białego), na którym to posiadałem kartridż z Pokemonami w wersji Blue. Myślę, że gdyby wtedy aplikacja pokroju Pokemon Go ujżała światło dzienne, byłbym najszczęśliwszym dzieckiem na ziemi. Niestety lata lecą, a mnie mania na nową grę jakoś jeszcze nie porwała. Szaleją za to inni…
Gwiazdy muzyki szaleją …i nie tylko
To, że gwiazdy muzyki są zwykłymi ludźmi, nie muszę chyba przypominać, choć wiadomym też jest, że niektórzy traktują ich jak olimpijskich bogów (co najmniej) i najchętniej postawiliby im pomnij ze spiżu. Nie oznacza to jednak, że stronią oni od zwykłych, szarych, codziennych przyjemności, czego dowodem są właśnie Pokemon Go. Grają w to wszyscy: mali, więksi, seniorzy i co ciekawe – gwiazdy show biznesu. Na liście nie zabraknie największych sław: Adele, Rihanna, Ariana Grande, Mark Hoppus z Blink-182, Wiz Khalifa, Halsey, John Mayer, Soulja Boy. Amerykański aktor i satyryk – Stephen Colbert napisał na swoim Twitterze, iż w grze można złapać dużo lepsze rzeczy jak na Tinderze 😉 Soulja Boy chwali się zdjęciem, na którym to Pikachu siedzi na jego złotym zegarku, John Mayer wysyła screeny z dokonywanych mikro zakupów w grze. Generalnie totalne rozbisurmanienie. Ze świata sław możemy usłyszeć lub właściwie to – przeczytać także słowa niezadowolenia. Raper El-P wyraził swoją niechęć do gry oraz niezadowolenie z ludzi w nią grających słowami, iż w końcu ktoś przez tą grę zginie. Słowa te tyczą się oczywiście nieroztropnych osób patrzących w ekran smartfona, nie baczących na nic innego. Paradoksalnie szybko ze słów się wycofał, po fali krytyki ze strony fanów.
Co poradzić – Pokemony rządzą 😉