System of a Down troszeczkę za mocno poleciał w kulki ze swoimi fanami. Tajemnicze odliczanie na ich stronie internetowej nie okazało się być zapowiedzią kolejnej płyty, a jedynie potwierdzeniem tego, iż będą oni headlinerem podczas jednego z festiwali. Wyszło, trzeba przyznać troszkę słabo.
SOAD wciąż w grze?
Fani System of a Down mają prawo być źli na swoich ulubieńców. Skład przez ostatnie 13 lat mocno spoczął jeśli chodzi o twórczość i jako taki jako ostatnimi albumami może się pochwalić swoim , „Mezmerize” i „Hypnotize” z 2005 roku. Skład co prawda przez kilka lat był nieaktywny, ale od 2010 oku, czyli od czasu reaktywacji zespół nie wyprodukował oficjalnie nic nowego. Można się gniewać lub nie, ale nadzieje najbardziej zagorzałych pozostają niezaspokojone.
Nadzieje umiera ostatnia
Skład mocno podgrzał atmosferę w sieci publikując niedawno (6 kwiecień) na oficjalnych profilach SOAD na Facebooku i Instagramie tajemnicze grafiki. Grafika rodem z tal 50-tych, w stylu retro prezentowała bawiących się plażowiczów i napis „THREE”. W kolejne dni na grafice pojawiały się kolejne elementy, tj. samoloty, bomby, miny i grzyb atomowy. Z dnia na dzień było także więcej hasztagów. Było groźnie, ciekawie i w napięciu. Fani zniecierpliwieni oczekiwali, że jest to nowa okładka SOAD. Mylili się jednak bardzo.
Kiedy odliczanie dobiegło do zera, na platformach pojawiła się informacja o tym, iż System Of A Down będzie headlinerem festiwalu Aftershock w Sacramento w październiku 2018. Niby informacja całkiem przyzwoita, ale jednak oczekiwania dużo większe. Podczas samego festiwalu zespół zagra m. in. z Alice in Chains, Incubus, Deftones, Godsmack, etc.
…może jeszcze kiedyś wydadzą jakiś album 🙂