Poszukując jakiegoś ciekawego wydarzenia do opisania, trafiłem na twór, który nie ukrywam, że przykuł moją uwagę, ale niekoniecznie w tym pozytywnym znaczeniu. Po przeczytaniu tytułu zastanawiałem się ile razy ludzie musieli nabrać się na tego typu wydarzenia, by sumarycznie zreflektować się nad tego typu wydarzeniami. Mowa tu o Ed Sheeran Night, jakie miejsce będzie miało w Starym Klasztorze 11 października.
Ed Sheeran we Wrocławiu? Nie !!!
O tym, że Ed Sheeran w przyszłym roku odwiedzi Polskę wiemy już od dłuższego czasu. Koncert jako taki odbyć ma się 11 sierpnia 2018. Występ będzie miał miejsce na Stadionie PGE Narodowy w Warszawie i będzie to jedyny koncert Eda Sheerana w naszym kraju. Oczywiście, jak jeszcze będziecie w stanie doszukać się jakiś biletów, to pogratuluje osobiście, ale nie w tym rzecz. Chodzi konkretnie o wydarzenie, które swoją nazwą może, acz nie musi wprowadzić w błąd. Ed Sheeran Night oraz inne tego typu wydarzenia z końcówką „Night” przykuły moją uwagę, bo o ile wcześniej przemykały obok mnie i zwyczajnie nie zwracałem na nie uwagi, to teraz postanowiłem poświęcić kilka chwil tego typu zagrywką.
No dobra, więc co to jest?
Ed Sheeran Night to wydarzenie podczas którego różni wykonawcy wykonywać będą jego utwory. Nie ma w tym nic złego, wszak inicjatywa artystyczna jest to, jak każda inna, jednak sama jego nazwa może co mniej wprawnego w semantyce koncertowej w błąd. Tytuł wydarzenia to w końcu Ed Sheeran Night we Wrocławiu. Chwyt ten jest celowo tak nazwany by przykuć uwagę potencjalnego widza. Sam koncert poprowadzi Wojtek Kiełbasa. Tutaj pojawia się pytanie, czy tego typu nazewnictwo w wydarzeniach muzycznych jest właściwe? Moim zdaniem nie. Koncert jako taki winien mieć inną nazwę, choć wtedy pewnie ilość wyświetleń konkretnego wydarzenia byłaby niższa. Nie dalej, jak za tydzień będzie miało miejsce wydarzenie w Starej Piwnicy zatytułowane Tribute To Metallica. Tutaj bezsprzecznie wiemy po samym tytule, że wydarzenie opierać będzie się o covery innego zespołu, który nie jako Metallice składa hołd. Jak widać można ująć tego typu wydarzenia tak, by potencjalnego widza w błąd nie wprowadzać. Marketing nie śpi, aż przypomniało mi się wydarzenie, w którym to organizatorzy trollowali pseudo fanów pewnego znanego zespołu tworząc gig „Nirvana w Sosnowcu”. Tam stworzono to dla żartów, nie dla zwiększenia zainteresowania konkretnym wydarzeniem.